Strony

piątek, 29 kwietnia 2016

Nymfes (Νύμφες) czyli desery w rozmiarze XXL

Widok na Chanię z Nymfes
Ostatniego dnia na kilka godzin przed lotem, po obiedzie w restauracji Ela w okolicach starego miasta, postanowiliśmy wstąpić na kawę do jednego z dwóch polecanych przez Kostasa miejsc. Mieliśmy do wyboru Nymfes i Koukoubágia - oba z widokiem na Chanię. Chcieliśmy jeszcze popatrzeć z góry na miasto, w którym spędziliśmy ostatnie dni. Wybraliśmy Nymfes. Był lepszy widok i jak mówił Kostas, miały być duże desery. Jak się okazało duże czy gigantyczne widać dla Greka nie robi różnicy.



Millefeuille
Na powitanie otrzymaliśmy menu, dwie szklanki, półtoralitrową butelkę wody Samaria, nóż i widelec. Nie, nie widelczyk deserowy, a prawdziwego wielkiego sztućca, którym w Polsce kroi się schabowego. Z menu wybraliśmy dla siebie po jednym deserze. Wybór padł na millefeuille za 4€ oraz waffle with ice cream za 6€. Czekając jak zamówione słodkości znajdą się na naszym stole, zajęliśmy się podziwianiem widoków, aby nasycić się jeszcze greckimi krajobrazami. Czy to na pewno nasze zamówienie? - zaczęliśmy się zastanawiać gdy na stole pojawiła się jedna czwarta blachy greckiej wersji napoleonki.  

Waffle with ice cream
I kto to zje? - Robakowa z przerażeniem patrzyła na wielką porcję na jeszcze większym talerzu. Chwyciliśmy więc za sztućce i zajęliśmy się degustacją przesyconego słodyczą ciasta. Ale to nie był koniec. Po chwili na stole pojawił się gofr. A właściwie gofrzysko, którym w Polsce nakarmiono by 4 osoby. 

Ale tutaj oprócz rozmiaru liczył się też smak. Deser był tak wyśmienity, że wspominamy go jeszcze po roku odkąd go spróbowaliśmy i chcemy spróbować odtworzyć przepis (ewentualnie wrócić do Nymfes). Ciemne ciasto z kruszonką, na którym znalazły się dwie gałki lodów, polane było doskonałą w smaku czekoladą, która dopełniała smaku. Gofr mimo swojej wielkości zniknął w szybkim tempie. Z ciastem nie daliśmy rady. 


Dopiero później zrozumieliśmy do czego było potrzebne aż półtora litra wody i sztućce. To nie były desery w rozmiarach, do których przywykliśmy w Polsce. To były wersje XXL i do tego przepyszne. Zdecydowanie polecamy!



Booking.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz